O nowym typie napędu informuje błękitna wstawka na osłonie z przodu oraz oznaczenie: krótkie z liczbą na początku. 25 odnosi się do zaokrąglonej mocy silnika w kilowatach, P jak zwykle oznacza typ kabiny. Samochód ma najdłuższy dostępny rozstaw osi 5,35 m i zabudowę z dachem o regulowanej wysokości. Gdy jest opuszczony, Scania przypomina sylwetką autobus.
Scania 25P – Energicznie
Możliwe zresztą, że w tym kierunku pójdzie ewolucja elektrycznych ciężarówek dystrybucyjnych. Układ napędowy zajmuje miało miejsca. Przy odrobinie sprytu można go upakować tak, aby zostało więcej przestrzeni na kabinę i zabudowę. Już dziś Scania proponuje analogiczną ciężarówkę z nisko zawieszoną kabiną L o wygodnym wejściu. Być może napęd elektryczny przyczyni się do rozpowszechnienia wygodnych ciężarówek miejskich, do których wsiada się „bezstopniowo” wprost z chodnika. Kolejny krok to integracja zabudowy i kabiny, aby uzyskać opływową, atrakcyjną i zmniejszającą opór aerodynamiczny formę.
Na razie duzi producenci adaptują silnik elektryczny do istniejących konstrukcji. Upraszcza to obsługę i naprawy, a kierowcom łatwiej zaakceptować nowy napęd w znanym otoczeniu. Kabina nie różni się wewnątrz od stosowanych w ciężarówkach spalinowych. Ten sam ogólny plan budowy, wysoka jakość wykonania, a nawet położenie mechanizmów sterowania. Dźwigienka do obsługi skrzyni biegów i zwalniacza jest pod kierownicą i wygląda jak zawsze. Jako zwalniacz działa silnik elektryczny, który może odzyskiwać energię hamowania działając jak generator i doładowując akumulatory. Wielkość rekuperacji, a zarazem moc hamowania można regulować jak w zwykłym retarderze.
Inny jest zestaw wskaźników. Po prawej w miejscu obrotomierza znajduje się wskaźnik przepływu energii. Kiedy wskazówka wychyla się w prawo na zielone pole, energia jest zużywana, gdy w lewo na niebieskie – odzyskiwana. Wyświetlacz pośrodku ma rozbudowane menu, jak w innych Scaniach, ale w trakcie jazdy najbardziej przydaje się ekran wskazujący poziom naładowania baterii, przewidywany zasięg wyrażony w kilometrach oraz przewidywany maksymalny czas pracy w godzinach i minutach. Niżej widoczne jest bieżące zużycie energii w kWh/100 km.
Pedały są tylko dwa, nie ma zbyt wiele do roboty i elektryczna Scania wydaje się „jakaś taka pusta” w środku. Wrażenie to nasila cisza, którą w trakcie jazdy przerywa tylko szum wiatru, opon i świstliwy odgłos napędu znany z tramwajów.
Aprobatę wzmacniają skojarzenia. Być może pewnego dnia zmienne tony napędu elektrycznego zrosną się z przekonaniem o dobrym przyspieszeniu i będą jeżyć włos tu i tam jak dziś odgłos 12 cylindrów Ferrari. Na razie to przyszłość, ale Scania zrobiła ku niej pierwszy krok. Rozpędzanie to najprzyjemniejsza część jazdy elektryczną ciężarówką.
Inny dźwięk wywołuje rekuperacja. Ten też warto polubić, oznacza bowiem, że energia ulatująca gdzie indziej w powietrze wraz z rozgrzanymi hamulcami, w Scanii jest gromadzona z powrotem w akumulatorach. Taka gospodarność przemawia do rozsądku i wydłuża zasięg. Poza tym ułatwia jazdę. Regulując siłę hamowania i odzysku energii dźwigienką pod kierownicą można płynnie zgrać się z ruchem wokół i długo jechać, posługując się tylko jednym pedałem – przyspieszenia. Ciężarówka jest banalnie prosta i wygodna do poprowadzenia, a jedyne, co zakłóca idyllę to duży rozstaw osi, zmuszający do uwagi na ciasnych zakrętach i rondach. Lecz to akurat nie ma związku z typem zastosowanego silnika, w przeciwieństwie do zestawu baterii. Są ciężkie, nisko umieszczone i znakomicie stabilizują pojazd, co jest kolejną zachętą do szybkiej jazdy.
Scania 25P – Z dodatkami
Ten egzemplarz miał pakiet 9 baterii trakcyjnych, które wraz z silnikiem tworzą układ wysokiego napięcia. Osiem z nich (cztery razy po dwie baterie) rozmieszczono symetrycznie po obu stronach ramy, jedną ulokowano pod kabiną w miejscu silnika spalinowego. Silnik elektryczny zespolony ze skrzynią biegów jest umieszczony „centralnie” między osiami na wysokości ostatniej pary skrzynek z bateriami. Rozwija moc ciągłą 230 kW, czyli około 313 KM, szczytowa wynosi 295 kW (401 KM). Baterie mają pojemność nominalną 300 kWh, czyli użyteczną około 240 kWh, co zapewnia zasięg do 260 km. Ładowanie odbywa się za pomocą złącza CCS2. Przy użyciu ładowarki prądu stałego o mocy 130 kW/200 A można „napełnić” baterie w ciągu 100 minut. Jest to maksymalna moc ładowania przewidziana przez konstruktorów Scanii. W przypadku ładowania najczęściej spotykaną w naszych warunkach ładowarką o mocy 20 kW czas ładowania wynosi około 11 godzin.
Tu przyjemność się kończy, a zaczynają wydatki. Do ładowania maksymalną mocą potrzebna jest nie tylko odpowiednia ładowarka, ale przystosowana do tego sieć energetyczna, o którą trudno, przynajmniej obecnie. Scania Polska nawiązała partnerstwo z Ekoenergetyką-Polską i Ekoenem, aby ułatwić eksploatację elektrycznych ciężarówek ich przyszłym użytkownikom. Ekoenergetyka-Polska dostarczy szybkie ładowarki, a Ekoen uruchomi ogólnodostępne stacje szybkiego ładowania dla ciężarówek przy serwisach Scanii m.in. w Nadarzynie, Choroszczy k. Białegostoku oraz Gliwicach. Nie zmienia to faktu, że bez modernizacji sieci, z której korzystają ładowarki, tak szybkie ładowanie nie będzie możliwe.
Na szczęście baterie trakcyjne same troszczą się o siebie, przynajmniej do pewnego stopnia. Część energii jest zużywana na utrzymywanie ich w optymalnej temperaturze, czyli schłodzenie lub ogrzanie, zależnie od potrzeb. Proces ten trwa również na postoju. Jeśli ciężarówka akurat się ładuje, energia do utrzymywania właściwej temperatury baterii jest dostarczana z sieci, gdyż podczas ładowania baterie się grzeją, zupełnie jak w telefonie komórkowym. „Wolnostojąca” Scania czerpie w celu ochrony baterii energię przeznaczoną dla napędu, ale projektanci przewidzieli drobny wybieg, umożliwiający jej zaoszczędzenie. Ciężarówkę można podłączyć do słupka elektrycznego, popularnego na parkingach w krajach skandynawskich, z którego można zasilać np. ogrzewanie postojowe. W Scanii 25P słupek zasili system ogrzewania i chłodzenia baterii. Gniazdko przyłączeniowe jest między lewym, przednim kołem, a pierwszym pakietem baterii na ramie. Obok są wyłączniki główne obwodów wysokiego i niskiego napięcia (24 V).
Najlepsza temperatura dla litowo-jonowych akumulatorów Scanii to 25°C. Wówczas mają największą żywotność i zagwarantowane jest bezpieczeństwo użytkowania. W oczywisty sposób na zasięg pojazdu wpływa temperatura otoczenia, warunkująca intensywność chłodzenia lub grzania baterii. Ponadto ktokolwiek bawił się w dzieciństwie autkami na baterie wie, że w zimne dni bateria starcza na krócej, a czasem można ją reanimować do pewnego stopnia, kładąc na kaloryferze.
Warto nadmienić, że związek elektrycznej Scanii ze smartfonem nie kończy się na grzaniu przy ładowaniu. Podobnie jak baterie telefonu, również baterie Scanii nie powinny być ani rozładowywane, ani ładowane do końca, a częste, intensywne rozładowywanie oraz szybkie ładowanie dużym prądem skraca ich żywotność. Specjaliści zajmujący się bateriami zalecają ograniczanie szybkiego ładowania samochodów do niezbędnego minimum. Najlepiej również kończyć ładowanie bezpośrednio przed rozpoczęciem jazdy. Baterie w stojącym bezczynnie pojeździe z wolna tracą energię i to niezależnie od zużycia spowodowanego przez system ogrzewania i chłodzenia baterii.
Prawidłową eksploatację elektrycznej ciężarówki, łącznie z planowaniem ładowania ułatwiają usługi Scanii. Podobnie jak w wersjach spalinowych, jednostka telematyczna jest standardowym wyposażeniem.
Scania 25P – Wzrost zmienny
Oprócz baterii trakcyjnych Scania ma zwykły akumulator 24 V, zasilający to samo, co w pojeździe spalinowym, m.in. światła, wskaźniki itp. Jest on również swego rodzaju akumulatorem „rozruchowym”, umożliwiającym zamknięcie obwodu wysokiego napięcia i uruchomienie silnika elektrycznego.
Masa podwozia tej Scanii wynosiła 8,8 t, a wraz z zabudową 12 ton. Uwzględniając dodatkową „tonę ekologiczną” przewidzianą w polskich przepisach dla pojazdów z napędem alternatywnym, dopuszczalna masa całkowita wynosi 19 ton, co oznacza ładowność 7 ton. W niektórych krajach ustawodawcy są jeszcze łaskawsi i pozwalają dodać dwie „tony ekologiczne”, co w tym wypadku zwiększa ładowność do 9 ton. Techniczna dmc elektrycznej Scanii to 29 ton.
Zabudowa furgonowa fińskiej firmy Fokor została wyposażona w windę załadowczą oraz unoszony dach o płynnej regulacji wysokości. Dachem steruje się podobnie jak windą za pomocą trzech przycisków. Skala widoczna na ścianach bocznych we wnętrzu zabudowy odnosi się do wysokości całkowitej pojazdu, która może wynosić od 2,8 do 3,5 m. W Polsce uzasadnieniem dla zastosowania takiej zabudowy byłaby możliwość przejazdu np. przez niskie zabytkowe bramy czy pod starymi wiaduktami. Można by również opuszczać dach po rozładowaniu i wracać „na pusto” ciężarówką o bardziej opływowej, oszczędzającej energię sylwetce. W innych krajach wysokość wpływa na klasyfikację pojazdu np. przy wnoszeniu opłat za przejazd czy wjazd.
Scania dopiero rozpoczyna przygodę z elektrycznymi ciężarówkami, ale na krótkich trasach już wdraża je jako ciągniki dla kilkudziesięciotonowych zestawów: w porozumieniu z wybranymi użytkownikami i przy wsparciu programów rządowych służących wdrażaniu proekologicznych rozwiązań w transporcie. Deklaruje też chęć szybkiego rozwoju wszechstronnych „elektryków” do przewozów długodystansowych. Kto wie, może w przyszłości doczekamy się Scanii 125P, a to byłoby już coś – coś więcej, niż 770-konny V8.