Hyundai Tucson Plug-in Hybrid to ciekawy SUV naszpikowany nowoczesną elektroniką. Oprócz najnowszych asystentów jazdy, kierowca ma do dyspozycji kilka kamer i ekranów – niektóre w nietypowych miejscach, które niwelują prawdopodobieństwo niedopatrzenia. Miewacie czasem problem z wejściem do samochodu? Właściciel Tucsona – nigdy! Zawsze może sobie zdalnie wyjechać z miejsca parkingowego i wsiąść wygodnie, szeroko otwierając drzwi. Zbytek? A może komfort?
Hyundai Tucson Plug-in Hybrid – Nie tylko na prądzie
To test z gatunku: o czym tu najpierw? Więc zacznijmy od początku – napęd. W tym wypadku mieliśmy do dyspozycji 265-konny układ napędowy, który składał się z silnika benzynowego 1.6 T-GDi Smartstream o mocy 180 KM i maksymalnym momencie obrotowym 350 Nm oraz silnika elektrycznego o mocy 90 KM (66,9 kW) i maksymalnym momencie obrotowym 304 Nm. Napęd hybrydowy współpracował z sześciobiegową skrzynią automatyczną. Energia elektryczna magazynowana jest w baterii litowo-polimerowej o pojemności 13,8 kWh, umieszczonej pod tylną kanapą. Taka pojemność pozwala przejechać Tucsonem wg testów WLTP nawet 62 km tylko w trybie elektrycznym, co w praktyce oznacza zasięg ok. 50 km, czyli typowy dla tego typu rozwiązań. W Tucsonie mamy wybór i możemy podróżować trybem automatycznym, wówczas system sam decyduje, którego silnika użyć do napędu. Jeżeli bateria jest naładowana do pełna, samochód będzie ją najczęściej wykorzystywał, przy wyższych prędkościach silnik benzynowy będzie tylko wspierał elektryczny. Jeżeli wybierzemy tryb hybrydowy, częściej do napędu będzie używany silnik benzynowy, a elektryczny będzie stanowił wsparcie, np. podczas ruszania, wjazdu pod górę czy podczas jazdy z niskimi prędkościami. Możemy też ustawić tryb elektryczny, który zapewni nam cichą jazdę wyłącznie na prądzie.
Tucsona można ładować za pomocą publicznej ładowarki typu 2 lub z gniazdka domowego albo szybką ładowarką o mocy 50 KW. Ładowarka pokładowa ma moc 7,2 kW. Wersja Plug-in Hybrid została wyposażona w system Active Air Flap, który steruje otwarciem wlotu powietrza w zależności od temperatury płynu chłodzącego czy prędkości pojazdu. Ma on za zadanie zminimalizowanie oporu powietrza i redukcję zużycia paliwa.
Kierowca może również wybrać między trybem ekonomicznym i sportowym. W tym wypadku ekonomiczny sprawdza się nie tylko podczas jazdy po mieście, ale również w trasie. Oczywiście kierowcy lubiący bardziej dynamiczny styl jazdy, mogą wybrać sport i też będą zadowoleni. Elektronicznie sterowane zawieszenie adaptacyjne dostosowuje się do sytuacji na drodze. Automatycznie kontroluje amortyzatory, aby zmaksymalizować komfort jazdy i osiągi. Charakterystyka działania zarówno zawieszenia, jak i układu kierowniczego, zmienia się również w zależności od wybranego trybu jazdy. Eco sprawia, że zawieszenie jest bardziej komfortowe, a Sport – bardziej twarde dostosowane do szybszej jazdy.
Tucson w wersji Plug-in Hybrid w standardzie ma automatycznie załączany napęd na wszystkie koła HTRAC. Dodatkowo do dyspozycji są trzy tryby do jazdy w trudniejszym terenie: śnieg, błoto i piasek. HTRAC rozdziela moment obrotowy pomiędzy przednie i tylne koła w zależności od warunków drogowych i stanu nawierzchni, natomiast tryby dopasowują moc, moment obrotowy i siłę hamowania do danej sytuacji.
Hyundai Tucson Plug-in Hybrid – Z każdej strony
Testowy samochód był wyposażony w liczne systemy, wykorzystywane przez asystenta jazdy autostradowej. Adaptacyjny tempomat dostosowuje tutaj prędkość samochodu, nie tylko do pojazdów poprzedzających, ale również znaków drogowych czy pokonywanych zakrętów. Asystent unikania kolizji czołowych ma funkcję ochrony przed wypadkami na skrzyżowaniach. Wykrywa nadjeżdżające samochody z naprzeciwka podczas skręcania w lewo na skrzyżowaniu i aktywuje hamulce, aby zatrzymać samochód, jeśli oceni, że prawdopodobne jest zderzenie.
Aktywny asystent pasa ruchu działa również na drogach, na których nie ma wymalowanych pasów – sczytując krawędź jedni. Asystent martwego pola nie tylko informuje o tym, że nie powinniśmy zmieniać pasa ruchu, ale również nie pozwoli nam tego zrobić, jeżeli stwierdzi, że grozi to kolizją. Bezpieczeństwo poprawia również widok z kamery wyświetlany w miejscu zegara, z prawej lub lewej strony, przy włączonym kierunkowskazie – dzięki temu możemy ocenić, czy manewr będzie bezpieczny. W każdej chwili możemy też włączyć kamerę z tyłu i obserwować, co się dzieje za nami. Gdy samochód stoi, na dzielonym ekranie widać też dokładnie, co znajduje się przy prawym i lewym kole samochodu oraz całe jego otoczenie. Jadąc z niską prędkością do przodu, możemy obserwować, co jest przed maską. To wszystko sprawia, że zarówno w trasie, podczas jazdy miejskiej, jak i w ciasnych zakamarkach można bezpiecznie jechać i manewrować. Gdybyśmy jednak czegoś nie zauważyli, to podczas wyjeżdżania z miejsca parkingowego pomoże nam asystent zapobiegania kolizjom, który alarmuje i aktywuje hamulce, gdy zajdzie potrzeba. Ciasne miejsce parkingowe to również nie problem, bo asystent zdalnego parkowania pozwala poruszać pojazdem do przodu i do tyłu, gdy znajdujemy się poza samochodem. Służy do tego pilot w kluczyku.
Jazdę po ciemku ułatwiają w pełni ledowe światła adaptacyjne, które automatycznie przełączają się z drogowych na mijania, gdy sytuacja na drodze tego wymaga.
Tuscon jest dość dynamiczny. Według danych producenta potrzebuje 8,2 s do setki, co w praktyce oznacza, że sprawnie przyspiesza. To też dość wygodne auto do podróżowania. Można tym samochodem nie tylko pokonywać długie trasy, ale również wypuścić się w mniej dostępne miejsca, bez obawy utknięcia tam na dłużej.
Dość duża bryła samochodu wpływa jednak na hałas w środku. Przy prędkości 140 km/h staje się dokuczliwy. Widoczność zza kierownicy, pomijając liczne kamery, z których widok możemy obserwować, jest dość dobra: spora szyba z przodu, duże lusterka boczne i wystarczająca szyba z tyłu.
Mimo zastosowania hybrydy plug-in, koreański SUV okazał się dość łakomy na paliwo. Oczywiście, jeżeli mamy czas i możliwość i za każdym razem naładujemy baterię do pełna, to będzie zużywał tylko prąd, lub odrobinę benzyny. Przy w pełni naładowanej baterii, podczas jazdy po mieście i w trasie zużył średnio 1,5–2 l/100 km, ale gdy prąd się skończył jazda autostradą to nawet 9 l/100 km. Na trasie Warszawa – Chojnice przy naładowanej tylko raz baterii spalanie wyszło na poziomie 7,5 l/100 km. Ta sama trasa w drugą stronę z pustą baterią – 8,4 l/100 km.
Hyundai Tucson Plug-in Hybrid – Słodkich snów
Testowy egzemplarz to wersja wyposażenia Platinum. Miły akcent na początku, to fotel kierowcy, który zapamiętuje ostatnie ustawienie i gdy chcemy wysiąść, automatycznie się odsuwa, a gdy siadamy za kierownicą przysuwa, zgodnie z wcześniejszym ustawieniem. Kierowca ma do dyspozycji cyfrowy kokpit na 10,25-calowym ekranie oraz równie duży ekran multimediów. Pod ekranem w konsoli środkowej znajduje się dotykowy panel do sterowania klimatyzacją, nawiewami i innymi funkcjami samochodu. Dalej umieszczono przełączniki do zmiany trybów jazdy i przyciski do sterowania skrzynią biegów. Konsolę środkową umieszczono wysoko, tak że jej przedłużenie stanowi podłokietnik. Mimo że nie jest regulowany, wygodnie można z niego korzystać bez względu na posturę.
System multimedialny można połączyć z telefonem za pomocą gniazda USB i korzystać z zainstalowanych na nim aplikacji. Można również ustawić różne profile użytkownika, korzystać z nawigacji w trybie pieszym po zaparkowaniu, mieć dostęp do informacji o ruchu drogowym i miejscach parkingowych. Wygodną funkcją jest dostęp do kalendarza Apple lub Google. W sumie zamontowano 4 porty USB, dwa dla podróżujących z przodu i dwa z tyłu.
Pasażerowie z tyłu mają sporo miejsca, które można jeszcze regulować dzięki możliwości zmiany kąta położenia oparcia tylnej kanapy.
W Tusconie zastosowano klimatyzację z technologią Multi-Air, co oznacza, że powietrze jest dostarczane nie tylko przez standardowe nawiewy, lecz także małe otwory w przednich panelach, dzięki czemu dociera do podróżujących rozproszone.
W tym samochodzie szczególną troską otoczono pasażerów. Aby zapewnić maksimum komfortu, można za pomocą ekranu multimediów włączyć tryb cichy, który sprawi, że jadący z tyłu będą mogli spokojnie spać, a kierowca nadal słuchać np. muzyki.
Oczywiście w związku z zastosowanym napędem hybrydowym, w tej wersji Tucsona bagażnik jest najbardziej okrojony i ma pojemność 558 l. Można go jednak w prosty sposób powiększyć do 1737 l, składając oparcia tylnej kanapy. Przydatna może również okazać się możliwość złożenia np. tylko środkowego oparcia.
Jadąc Tucsonem, nie da się też zapomnieć o dzieciach. Kierowca przed opuszczeniem i zamknięciem pojazdu jest upominany, żeby sprawdził, czy zabrał pasażerów z tylnych siedzeń. To kolejny przykład technologii, która nam służy na co dzień. Czy wszystko, co tu zastosowano jest przydatne? Można odnieść wrażenie, że większość jest zbyteczna. Ale czy na pewno? Do ułatwień szybko się przyzwyczajamy. Czemu nie wykorzystywać tego, co już można?