W natłoku czerni i szarości, każde inne wykończenie wnętrza robi wrażenie. W tym wypadku, połącznie pomarańczu z czernią od razu poprawia humor. W takim aucie trudno być ponurakiem. Nissan Juke nadal swoim wyglądem wzbudza skrajne emocje, chociaż jego rysy z lekka złagodniały, a awangardowa sylwetka sprzed lat już się opatrzyła. I może właśnie dlatego, ktoś wpadł na ten szalony pomysł, by wnętrze odbiegało od normy.
Testowy egzemplarz to wersja wyposażenia N-Design z silnikiem 1.0 DiG-T o mocy 114 KM i 7-stopniową przekładnią zautomatyzowaną, dwusprzęgłową DCT. Samochód ma dwukolorowe nadwozie, z którym współgra dwukolorowe wnętrze oferowane w ramach spersonalizowanego zestawu premium. Komfort podróżowania dodatkowo podnoszą pakiety: zimowy, Sound & Go i technologiczny. W sumie bardzo ciekawa bryka.
Nissan Juke N-Design – W rytmie
Miejsce za kierownicą jest wygodne, fotel dobrze trzyma i można go dostosować do własnych preferencji. Wielofunkcyjna kierownica jest spłaszczona u dołu, co ułatwia zajmowanie miejsca. Gdy odpowiednio ustawimy fotel, widoczność zza kierownicy jest bardzo dobra. Dokładnie widać całą maskę, dzięki czemu można precyzyjnie zaparkować. W dużych lusterkach wstecznych wszystko dokładnie widać, dzięki czemu można się mijać „na zapałkę”. Juke jest bardzo zwinnym samochodem, a jego niewielkie gabaryty sprawiają, że można nim wjechać nawet w najciaśniejsze miejsca i bez problemu z nich wyjechać.
Na kokpicie przed kierowcą znajdują się czytelne zegary, a między nimi spory ekran, na którym można obserwować parametry pojazdu, ale również np. komendy nawigacji.
Bezkluczykowy system dostępu do samochodu i uruchamiania go podnosi komfort użytkowania, a elektryczny hamulec poprawia bezpieczeństwo i oszczędza miejsce w środku. Do systemu multimedialnego z 8-calowym ekranem dotykowym można podłączyć telefon za pomocą złącza USB i korzystać z zainstalowanych na nim aplikacji. Dostępna jest również nawigacja fabryczna TomTom.
W ramach pakietu Sound & Go można się cieszyć głośnikami firmy Bose umieszczonymi w zagłówkach, co umili długą podróż. Zimą przyda się również podgrzewanie foteli.
Liczba schowków w Juku jest wystarczająca, a co ważne w długiej podróży, kieszenie w drzwiach i to zarówno z przodu, jak i z tyłu mieszczą półlitrową butelkę.
Sporo miejsca jest też na tylnej kanapie. Zmieszczą się tam trzy osoby o średniej posturze, dwie będą podróżowały wygodnie.
Nissan Juke N-Design – Trochę głośno
Benzynowy silnik o pojemności 1 litra, 3-cylindrowy turbodoładowany o mocy 114 KM i momencie obrotowym 200 Nm sprawuje się całkiem nieźle, jednak lepsze wrażenia z jazdy daje 6-biegowa przekładnia manualna, niż 7-biegowa zautomatyzowana DCT, jaka była w tym aucie. W tym wypadku ma się wrażenie, że samochód jest zbyt ospały. Z drugiej strony trudniej go wyczuć. Podczas manewrów, gdy zależy nam na precyzji, albo nie chce jechać, albo wyrywa się do przodu. Według producenta Juke z takim napędem potrzebuje do „setki” 11,8 s. Do dyspozycji mamy trzy tryby jazdy: eco, normal i sport. Jeżeli zależy nam na lepszych osiągach, to można skorzystać z trybu sportowego, ale trzeba się liczyć z wyższym zużyciem paliwa, a efekt nie jest imponujący. Z drugiej strony tryb eco tak bardzo się stara oszczędzać, że nawet w mieście denerwuje, więc optymalnym wyborem w tej sytuacji jest tryb normal. Oczywiście można też skorzystać z manualnej zmiany biegów, co w tym wypadku jest dość wygodne, ponieważ robimy to za pomocą łopatek umieszczonych pod kierownicą.
Zautomatyzowana skrzynia ma jedną przewagę nad manualną. Samochód nie gaśnie, gdy toczymy się na niskim biegu.
Przy wyższych prędkościach Juke zaskakuje poziomem hałasu. Jest dość głośno, co w dużej mierze wynika z opływu powietrza. Spore lusterka i masywny przód robią swoje. Przy prędkości 100 km/h hałas jest umiarkowany, wyraźnie głośniej robi się przy 120 km/h, a przy 140 km/h musimy rozmawiać podniesionym głosem.
Zawieszenie jest dość twarde jak na crossovera, co sprawia, że odczuwamy nierówności drogi, za to podczas pokonywania zakrętów samochód dość dobrze trzyma się toru jazdy. Układ kierowniczy działa bez zastrzeżeń, dostosowując się do prędkości.
W ramach pakietu technologicznego w samochodzie testowym był system kamer 360°, który ostrzega zarówno przed przeszkodami z tyłu, jak i z przodu oraz system wspomagania jazdy Propilot, w skład którego wchodzi: asystent utrzymania pasa ruchu, aktywny tempomat, który również działa podczas jazdy w korku, asystent martwego pola, monitoring zmęczenia kierowcy, system ostrzegający o ruchu poprzecznym oraz czujniki parkowania (z przodu i z tyłu).
Przejechaliśmy tym samochodem ok. 1000 km, po drogach krajowych, wojewódzkich, miejskich i szybkiego ruchu oraz autostradą. W takim trybie Juke potrzebował około 7,4 l /100 km, czyli o 0,9 l więcej niż spalił nam ten model z manualną skrzynią biegów i takim samym wyposażeniem.
Nissan Juke N-Design – Jest potencjał
Bagażnik Juka mieści 422 litry, co jest niezłym wynikiem w tej klasie. Dwa poziomy ułatwiają rozlokowanie rzeczy tak, żeby było funkcjonalnie i wygodnie. Podłogę drugiego poziomu można zablokować pod kątem, co ułatwia zapakowanie rzeczy na niższym piętrze. Po złożeniu oparć tylnej kanapy mamy do dyspozycji 925 l do linii okien i 1305 l po dach.
Nissan Juke prowokuje. Wyglądem, kolorami i gadżetami. Ma swój styl, który może się podobać. Trudno obok tego samochodu przejść obojętnie.