Zdaniem Martina Lundstedta, prezesa zarządu ACEA ds. pojazdów użytkowych i dyrektora generalnego Grupy Volvo cel jest bardzo ambitny i cyt.: „wymagałby równie ambitnych działań ze strony decydentów, aby zapewnić, że inni gracze w łańcuchu wartości transportu i logistyki dostarczają stosowne produkty w tym samym czasie”. Innymi słowy Lundstedt domaga się budowy ładowarek i stacji tankowania wodoru, które obsłużą „zeroemisyjne” pojazdy.
Redukcja emisji CO2 o 45% do 2030 r. oznacza, że po drogach musiałoby do tego czasu jeździć ponad 400 000 „bezemisyjnych” ciężarówek. Wymagałoby to uruchomienia ponad 50 000 publicznie dostępnych ładowarek odpowiednich dla samochodów ciężarowych w ciągu zaledwie siedmiu lat, z czego około 35 000 to ładowarki o wysokiej wydajności (zgodne z projektowanym megawatowym systemem ładowania). Ponadto należałoby postawić około 700 stacji tankowania wodoru.
– Biorąc pod uwagę, że obecnie prawie całkowicie brakuje stacji ładowania dostosowanych do specyficznych potrzeb samochodów ciężarowych, stojące przed nami wyzwanie jest ogromne – powiedziała dyrektor generalna ACEA, Sigrid de Vries, która obawia się, że ciężar planowanej transformacji spocznie wyłącznie na producentach pojazdów.
Gwarancja zysku
Przewoźnicy muszą również mieć możliwość bardziej zyskownej eksploatacji pojazdów „bezemisyjnych” niż tradycyjnych z silnikiem spalinowym.
– Jeśli nie stanie się to szybko, operatorzy nie będą kupować naszych pojazdów, w wyniku czego po prostu nie będziemy w stanie osiągnąć celów odnośnie emisji CO2 – stwierdził Lundstedt. – Ostatecznie pojazdy, niezależnie od tego, czy są to samochody ciężarowe napędzane akumulatorami czy wodorem, to tylko jedna część rozwiązania. Aby odnieść sukces pilnie potrzebujemy spójnej, wielostronnej polityki.
Z kolei ustalenie celu 100% „bezemisyjności” dla autobusów miejskich wywrze ogromną presję na wszystkich operatorów transportu publicznego, aby dostosowali swoje plany inwestycyjne i zapewnili niezbędną infrastrukturę do ładowania lub tankowania w zajezdniach. Grozi również destrukcyjnym efektem „zakupów na zapas”, w ramach których operatorzy transportu publicznego będą pospiesznie wykupować ostatnie autobusy z napędem konwencjonalnym.
Ponadto ACEA jest zaniepokojona brakiem koordynacji między dzisiejszymi propozycjami emisji CO2, a propozycją Euro 7 dla pojazdów ciężkich opublikowaną zaledwie kilka miesięcy temu.